"Straszny dwór" Stanisława Moniuszki w reż. Marka Weissa w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Przemysław Gulda w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Weiss przez trzy godziny pieczołowicie odtwarza staropolską tradycję, żeby na koniec rozstrzelać ją na barykadach powstania warszawskiego. Dawno nikt janionowskiej interpretacji romantycznego mitu nie przedstawił w tak spektakularny sposób. Najnowsza premiera w Operze Bałtyckiej to spektakl kanoniczny, operowa lektura obowiązkowa, jedno z tych dzieł, które trzeba znać, żeby móc powiedzieć, że ma się pojęcie na temat podstaw polskiej kultury. Marek Weiss postanowił zmierzyć się ze "Strasznym dworem" Moniuszki. W paradoksalny sposób wystawienie tej opery jest dziś zadaniem niemal karkołomnym. Z jednej strony: doczekał się on już tylu inscenizacji, od klasycznych do rewolucyjnych, że doprawdy trudno zaskoczyć widzów, z drugiej: nie sposób go wystawiać w tradycyjny sposób i odczytywać wprost w czasach, kiedy coraz głośniej i coraz bardziej otwartym tekstem mówi się o skrajnie opresyjnym charakterze polskiego sarmatyzmu, opiewanego w "Strasznym d