Z pewnością będzie to zaskakujące przedstawienie. Jak wszystkie, które realizuje niemiecki reżyser i scenograf Achim Freyer; jeden z najoryginalniejszych twórców europejskiego teatru
"Czarodziejski flet" Mozarta zawsze ogromnie inspiruje inscenizatorów. Ta prosta z pozoru bajka, chętnie wystawiana jako spektakl dla dzieci, kryje w sobie wiele poważnych, intrygujących wręcz treści: walkę dwóch światów, rytuał wtajemniczenia, jakiemu poddani zostają bohaterowie, i dobro, które choć zwycięża zło, nie okazuje się jednoznacznie optymistyczne. Każda kolejna premiera może odkryć przed widzami nowe znaczenia tej opery. Sam Achim Freyer realizował już wcześniej "Czarodziejski flet" w Hamburgu, Strasburgu, w Mannheim, Moskwie i na festiwalu w Salzburgu i za każdym razem tworzył zupełnie inny spektakl. Także ten warszawski będzie od nich odmienny, reżyser zapowiada, iż punktem wyjścia stał się dla niego cytat z "Umarłej klasy" Tadeusza Kantora. Bohaterowie Mozarta zasiądą zatem w szkolnych ławkach. Muzyczną stroną premiery zajął się dyrektor Opery Narodowej Kazimierz Kord. Wszystkie role powierzono tym razem wyłącznie polskim wyk