"Volpone" Ben Jonsona zbyt pamiętany jest z świetnej kreacji aktorskiej Jouveta i jak zwykle w takiej sytuacji bywa, widz mimo woli stawia wyższe wymagania reżyserowi i wykonawcom. Telewizja nie dysponuje środkami filmu: stąd realizacja zbyt przykrojona do wymogów sceny teatralnej; tekst wyraźnie zaciążył tu nad koncepcją telewizyjną. Niemniej udało się Zygmuntowi Hübnerowi utrafić w klimat tej świetnej, wenecjańskiej komedii z całą galerią typów wprawdzie przerysowanych, ale pełnokrwsitych i tętniących namiętnościami. Tempo akcji, ostrze satyry osłabia jedynie finał, moralizatorski i nadto siedemnastowieczny; pod tym względem realizatorom filmowym powiodło się znacznie lepiej. Kapitalną sylwetkę Volpone stworzył J. Świderski, choć chwilami miało się wrażenie, iż rola ta niezbyt mu "leży": ale znakomity talent tego aktora potrafił przezwyciężyć wszystkie mielizny. Bardzo wyraziste i charakterystyczne rysy stworzyli E. Fetting, H. Borowski
Źródło:
Materiał nadesłany
?