O roli w szekspirowskiej "Burzy" w reżyserii Anny Augustynowicz na 40-lecie sceny - opowiada Bogusław Kierc, aktor i poeta, były dyrektor Teatru Współczesnego w Szczecinie. Rozmowa Jacka Cieślaka w Rzeczpospolitej.
Rzeczpospolita: Ma pan na koncie rolę Cedry w "Popiołach" Wajdy, udział w spektaklach Jarockiego, Kajzara, Brauna, dyrekcję we Współczesnym, autorskie spektakle, tomiki poezji i książki eseistyczne. A czym jest rola Prospera, uznawana zazwyczaj za pierwsze podsumowanie kariery? Bogusław Kierc: Zajmuje wyjątkowe miejsce, ponieważ także w mojej działalności pisarskiej mit Prospera był, i chyba jest, dla mnie jednym z najważniejszych. I nie mam bynajmniej na myśli marzeń aktora, który chciałby zagrać wielką szekspirowską postać. Chodzi o rodzaj mitycznej "tożsamości". Trzynaście lat temu, kiedy kończyłem sześćdziesiątkę, skomponowałem monodram oparty na tekstach z mojej książki "Zaskroniec" i jego bohaterom był właśnie Prospero - już po wyrzeczeniu się swoich czarnoksięskich mocy. Sięgając do bliższej historii, Antenora w "Odprawie posłów greckich" w Teatrze Polskim w Warszawie grałem - z inspiracji reżysera Ryszarda Peryta - według "rytu