EN

3.03.2009 Wersja do druku

Bogdan Kalus: "Jestem z dziada pradziada Ślązakiem "

- Ktoś kiedyś powiedział, że ja to jestem taki przypadek faceta, który od 10 lat pojawia się na ekranie, ale w zasadzie nikt nic o nim nie wie - mówi BOGDAN KALUS, aktor z Chorzowa, ale też Świr '2008.

Od siedmiu lat Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa im. Wojciecha Korfantego w Katowicach we współpracy z telewizyjną Dwójką organizuje plebiscyt "Świr roku" w kilku kategoriach. Nagradzani są najbardziej zakręceni ludzie naszego rodzimego show biznesu. Ostatnio statuetkę w kategorii aktor otrzymał pan, zostawiając w pobitym polu Annę Guzik, Agnieszkę Dygant, Tamarę Arciuch, Piotra Pęgowskiego i Cezarego Żaka. To duża satysfakcja dostać taką nagrodę? - Ogromna. I wygrać z takimi tuzami polskiego ekranu to też coś znaczy. Nie o tej nagrodzie chciałbym jednak z panem rozmawiać, a o pana kilku fascynacjach. Pierwsza to muzyczna, druga kabaretowa, trzecia aktorsko-teatralno-filmowa. I jeszcze dochodzi fascynacja sportem. Nie mówiąc o kobietach. - Tak to ewoluowało. Na początku, wiadomo, był sport. Jako chłopak chodziłem na mecze Ruchu. To była jedna z niewielu rozrywek, kiedy dojrzewałem. Jeśli chodzi o muzykę, to był na początku lat 80. ta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bogdan Kalus: "Jestem z dziada pradziada Ślązakiem "

Źródło:

Materiał nadesłany

Śląsk nr 2/02.2009

Autor:

Marek Mierzwiak

Data:

03.03.2009