"Opowieści Hoffmanna" w reż. Waldemara Zawodzińskiego w Operze Wrocławskiej. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Dzieło Jakuba Offenbacha na scenie Opery Wrocławskiej wprawia w zachwyt, ale i zakłopotanie. W chwili, gdy kultura polska zaciska pasa, gdy zagrożony jest byt nie tylko orkiestr i chórów radiowych, lecz całej misji mediów publicznych, na pierwszej scenie Dolnego Śląska kapie bogactwo. Z obrazu na obraz przybywa wizualnych atrakcji: dymiący fortepian, przepyszne gondole, potężny i działający zegar, setki luster, setki kostiumów, z których każdy jest dziełem sztuki, do tego światowej renomy soliści. Tak się wysadził oficjalny sponsor sezonu, Tauron Polska Energia SA, polski lider sprzedaży elektryczności. Ale nawet jeśli konsumenci prądu zobaczą "Opowieści Hoffmanna" w swoich rachunkach, to chyba warto. Bo choć sam E.T.A. Hoffmann żył raczej skromnie, jego nieposkromiona wyobraźnia poruszyła setki twórców, w tym autorów wrocławskiej premiery. Prócz wspaniałej wystawy zapamiętamy cudowną muzykę i świetnych solistów - rewelacyjny Hoffmann rodem