- Woody Allen napisał "Boga" już dawno temu, ale tematy, które poruszył, wciąż są gorące. Przecież i dziś za kulisami dyskutuje się o tym, czy teatr powinien służyć rozrywce i zapomnieniu, czy edukować? Czy z kolei ten teatr, który jest wyłącznie dla przyjemności widza zasługuje np. na recenzje i na dotacje? - mówi reżyserka KRYSTYNA JANDA przed premierą "Boga" Woody'ego Allena w Teatrze Polonia.
Dorota Wyżyńska: Za co kochamy Woody'ego Allena? Krystyna Janda: Za umiejętność śmiania się ze wszystkiego i przede wszystkim samego siebie. Za niekonwencjonalne skojarzenia. Za inteligencję i poczucie humoru. O wystawieniu "Boga" myślałam od dawna. Bardzo lubię ten tekst. Podoba mi się to, w jaki sposób opowiada o teatrze, aktorze, o umowie społecznej, jaką jest teatr. Allen tak to nazywa - teatr to umowa społeczna. Kpi sobie z autorów, aktorów, reżyserów, scenografów i z całego sztabu ludzi, którzy mają tworzyć teatralną iluzję. On sam ilekroć już tę iluzję w sztuce zbuduje, za chwilę ją burzy. Zabiera radośnie i bez w niekończącej się dyskusji na temat powinności, zadań i obowiązków teatru. Przysłowiowe "przesłanie" dla widza jest w tym tekście głównym bohaterem. Wszyscy szukają sensu i przesłania, żeby na końcu ustami jednej z postaci wykrzyczeć: Teatr jest dla rozrywki! Czy dialogi z "Boga" przypominają te rozmowy, które