"Święto wiosny" w choreogr. Wacława Niżyńskiego, Emanuela Gata, Maurice'a Bejarta w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Dorota Kazińska w Ruchu Muzycznym.
Jak zrekonstruować obłęd? Szaleństwo paryskich bywalców Theatre des Champs-Elysees, którzy 29 maja 1913 roku postanowili zniweczyć premierę "Święta wiosny" do muzyki Strawińskiego? Wariacką burdę dżentelmenów, którzy w czasie spektaklu okładali się pięściami, oraz dam, które puściły w ruch parasolki? Opętańcze wrzaski Diagilewa i próby opanowania awantury przez gaszenie i zapalanie światła na przemian? Atawistyczną choreografię Niżyńskiego, który postanowił porzucić formę, język i gest baletu klasycznego na rzecz czystych, barbarzyńskich emocji? Tajemnica skandalu, jaki wybuchł prawie sto lat temu wokół przedstawienia Le sacre du printemps, zapewne nigdy nie zostanie wyjaśniona. Muzyka Strawińskiego istotnie obfituje w śmiałe rozwiązania harmoniczne i rytmiczne, pełno w niej dysonansów i nawarstwionych odcinków ostinato, którym partytura zawdzięcza specyficzny koloryt brzmieniowy - trudno jednak uwierzyć, by radykalizm kompozytora wz