EN

20.11.2019 Wersja do druku

Bóg nieustannie podaje nam cebulkę...

Wywiad z reżyserem Piotrem Klingerem i aktorem Tymonem Kokoszką reprezentującymi Teatr Wolandejski. Widzowie mieli okazję podziwiać ich spektakl, "Krew Karamazowska", podczas tegorocznych "Wileńskich Spotkaniach Sceny Polskiej".

Witold Janczys: Pana spektakl można nazwać adaptacją prozy Dostojewskiego? Piotr Klinger: Nie chciałem robić adaptacji, bo byłoby to zadanie karkołomne, a jedynie inspirować się tekstem Dostojewskiego, znaleźć w nim to, co mnie porusza i wykorzystać postacie, które stworzył do opowiedzenia własnej historii. Pierwotna wersja scenariusza powstała ledwie w tydzień i miał wymowę zdecydowanie nihilistyczną. Kiedy wróciłem do niego po kilku latach, byłem już innym człowiekiem, więc i tekst przybrał zupełnie inny charakter. Bardziej osobisty, religijny i pełen nadziei. Postanowiłem ratować bohaterów, których stworzył Dostojewski. Uznałem, że bohaterowie zasługują na szansę, chyba oprócz Fiodora, który w naszym ujęciu nie jest człowiekiem, ale raczej diabłem dręczącym każdego z braci, krwią Karamazowską buzującą w ich żyłach, siłą namiętności, skłonnością do grzechu. Dostojewski twierdził, że w jego dziele Alosza jest główną p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bóg nieustannie podaje nam cebulkę...

Źródło:

Materiał nadesłany

kurierwilenski.lt

Autor:

Witold Janczys

Data:

20.11.2019