"Bóg" w reż. Grzegorza Kempinsky'ego w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Łukasz Rudziński na portalu Trójmiasto.pl.
Gdyby sukces premiery zależał od ilości wypowiadanych przez aktorów odwołań do miejscowości, w której jest grany, "Bóg" Teatru Miejskiego musiałby okazać się sukcesem, ba - hitem, granym przez dziesięciolecia. Niestety, liczy się także reżyseria, aktorstwo i oryginalność, czyli to, co w gdyńskiej premierze szwankuje. Niełatwo opisać o czym jest sztuka "Bóg", ponieważ jej autor, Woody Allen, gmatwa wątki, miesza porządki, żongluje konwencjami, wybebeszając przy okazji przed widzem teatralne chwyty. Prześmiewczy, zakrapiany tu i ówdzie gorzką "allenowską" refleksją tekst pierwotnie naszpikowany był odniesieniami do amerykańskiej kultury. Część z nich w oderwaniu od Nowego Jorku (w którym Allen osadził akcję "Boga" w 1975 roku), jest mało zrozumiała, więc reżyser Grzegorz Kempinsky doszedł do wniosku, że warto je przenieść na rodzimy grunt. Sama sztuka to żartobliwa forma "teatru w teatrze", w którym dwóch bohaterów - autor Schizokra