Premiera spektaklu "Dawid Rubinowicz", opartego na wojennym pamiętniku żydowskiego chłopca, odbyła się w niedzielę wieczorem w Bodzentynie (Świętokrzyskie). Wystąpili kilkunastoletni aktorzy.
Poruszający spektakl opowiadający o losach żydowskiego chłopca, mieszkającego podczas okupacji niemieckiej w Bodzentynie, odbył się w niecodziennej scenerii - na podwórzu dziewiętnastowiecznej Zagrody Czernikiewiczów, wśród drewnianych, krytych gontem chałup. Nad głowami widzów przelatywały sowy. Młodzi aktorzy - nastolatkowie z pobliskiej Dąbrowy Dolnej - wypowiadając słowa zapisane ponad 60 lat temu przez Rubinowicza, mówili o miejscach i uliczkach, które znają. Przez pryzmat losów chłopca, jego rodziny i sąsiadów, ukazywali widzom kolejne etapy niemieckiej eksterminacji Żydów z podkieleckich miejscowości. Reżyserujący spektakl Dorota i Artur Anyżowie zrezygnowali z wprowadzenia na scenę postaci opisywanych przez chłopca, aby przedstawić - ich zdaniem - najcenniejszą wartość "Pamiętnika", czyli jego prostotę i naturalność. Zdecydowali się na grę w pierwszej osobie, ale postać Dawida zwielokrotniono. Po premierze widzowie spotk