"Eugeniusz Bodo - Czy mnie ktoś woła?" w reż. Rafała Sisickiego w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Witold Kociński w Śląsku.
Eugeniusz Bodo - najjaśniejsza gwiazda polskiego filmu, kabaretu, rewii. Królował na scenie legendarnego Qui pro Quo, który był teatrem, rewią, kabaretem i operetką w jednym. Występował tam m.in. z wielką Hanką Ordonówną i właśnie tam zaśpiewał słynną Titine, która podbiła polskie serca. Jak pisze autor biografii artysty, Ryszard Wolański zaśpiewał ją tak, że zafalowały zadyszane piersi dam, a łzy wycierano ukradkiem. Bawił publiczność m.in. w Nowym Perskim Oku, Morskim Oku, Bandzie, Nowym Momusie, Cyruliku Warszawskim. Pamięć o tych niezwykłych scenach varits jest żywa do dzisiaj. Niemała w tym zasługa tego genialnego artysty. Swoją rolę radosnego amanta grał także w życiu. Strzegł swojej prywatności, mieszkał z matką, nigdy się nie ożenił. Miał poślubić Tahitankę Reri, z którą zagrał w filmie "Czarna Perła" - ale ślubu nie było. Dzisiejsze tabloidy by go pożarły. W tamtych czasach był kochany i noszony na rękach. Można p