EN

15.09.2016 Wersja do druku

"Bodo"

Kiedy usłyszałem, że ma powstać serial "Bodo", bardzo się ucieszyłem. Autorzy serialu mieli ułatwione zadanie. Niedawno ukazała się książka Ryszarda Wolańskiego. Gotow materiał na scenariusz. Nie wiem, dlaczego tego nie wykorzystano. Scenarzyści woleli puścić wodze chorej fantazji, zeszmacając głównego bohatera i artystów 20-lecia - pisze do e-teatru Zbigniew Rymarz.

Kiedy usłyszałem, że ma powstać serial "Bodo", bardzo się ucieszyłem. Miałem ciągle w pamięci znakomity serial o Annie German, będący hołdem złożonym tej znakomitej piosenkarce i cudownemu człowiekowi. Autorzy scenariusza oparli się na faktach, dając rzetelną historię bohaterki i trzymające w napięciu odcinki. Wielkim atutem były oryginalne nagrania piosenek, znakomita Joanna Moro wcielająca się w postać gwiazdy i godny Oscara - idealny synchron ust. Moje wielkie gratulacje i podziękowania! Autorzy serialu "Bodo" mieli ułatwione zadanie. Niedawno ukazała się książka Ryszarda Wolańskiego (nagrodzona jako najlepsza książka historyczna 2015 roku). Gotowy materiał na scenariusz. Nie wiem, dlaczego tego nie wykorzystano (może zaważyły powody merkantylne: dzielenie się honorarium i tantiemami). Scenarzyści woleli puścić wodze chorej fantazji, zeszmacając głównego bohatera i artystów 20-lecia. Tłumaczą, że nie jest to serial o Bodo, a tylko p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

materiał nadesłany

Autor:

Zbigniew Rymarz

Data:

15.09.2016