- Nagość istnieje wszędzie. W teatrze też została "wygrzmocona" na wszystkie możliwe strony. Trzeba ją na nowo "ubrać" - mówi aktorka Magdalena Boczarska przed premierą "Operetki" Witolda Gombrowicza w reżyserii Mikołaja Grabowskiego w Teatrze IMKA.
Dorota Wyżyńska: Z Albertynką cud-dziewczynką chciałabym porozmawiać o nagości. Magdalena Boczarska: Tak, spodziewałam się (śmiech). Nie ma chyba drugiej postaci teatralnej, w którą nagość byłaby aż tak wpisana. Aktorka, która dostaje rolę Albertynki, nie ma wątpliwości, co ją czeka. Jak w dzisiejszych czasach, kiedy nagość przestała być tematem tabu, pokazać ją na scenie? Wpisuję w Google pani nazwisko, hasło "nagość" i dostaję całą serię zdjęć: "Znane Polki nago", "Boczarska w scenie erotycznej. Zobacz wideo", "Boczarska znów nago na plakacie". - Tak się złożyło, że reżyserzy często powierzali mi role, które wymagały nagości, obnażenia się. Zarówno w filmie, jak i w teatrze. Mój "pierwszy raz" miał miejsce w spektaklu "Merlin" według sztuki Tadeusza Słobodzianka w Teatrze Narodowym. A wracając do pytania, to faktycznie trudne, bo obserwuję, że we współczesnym teatrze panuje przesycenie nagością. W naszym spektaklu