- Chciałam tym tekstem powiedzieć wszystko, co potrafię powiedzieć o miłości. O miłości młodych, ale nie czternastolatków, jak chciał Szekspir, tylko młodych w moim pojęciu, czyli trzydziestolatków - mówi reżyserka Agata Duda-Gracz w rozmowie z Jolantą Ciosek.
"Romeo i Julia", najpiękniejsza i zarazem najbardziej dramatyczna historia miłości dwojga kochanków, w Pani inscenizacji jest chyba prowokacją, skoro w przedstawieniu przygotowywanym w Teatrze Scena Stu zobaczymy trzy Julie i dwóch Romeów. Proszę się wytłumaczyć z tej ekstrawagancji... - Jak sama pani powiedziała, to jest najwspanialsza historia miłosna. No więc skupiłam się tylko na wątku miłosnym, odrzucając konflikt rodzin. Tylko i aż. Chciałam tym tekstem powiedzieć wszystko, co potrafię powiedzieć o miłości. O miłości młodych, ale nie czternastolatków, jak chciał Szekspir, tylko młodych w moim pojęciu, czyli trzydziestolatków. Szekspirowi do opowiedzenia tej historii wystarczyła dwójka głównych bohaterów... - U mnie też jest dwójka: Romeo i Julia. Tylko w wielu odsłonach. To jest jeden Romeo na różnych etapach swojego życia, stąd grany przez dwóch aktorów. To jest jedna Julia na różnych etapach swojego życia, stąd grana