Wyjątkowo pozytywny oddźwięk wśród miłośników opery wzbudziła opublikowana na łamach "Życia Bytomskiego" recenzja z premiery "Księżniczki czardasza", zatytułowana "Czardasz czy marsz pogrzebowy?". Kilku stałych bywalców Opery Śląskiej pochwaliło, że trafiliśmy w sedno - chawli się w Życiu Bytomskim recenzent Michał Hałaś.
Z gratulacjami zadzwonił nawet jeden z solistów - notabene występujący w premierowym przedstawieniu. Cóż - "Księżniczka" jak wyszła tak wyszła, ale może to i dobrze. Każdemu teatrowi gorsze premiery i porażki potrzebne są jak przyprawy potrawom. Inaczej dyrektor teatru mógłby uwierzyć, że jest cudownym dzieckiem i królem Midasem, który - czego nie dotknie, zamienia się w złoto. Tymczasem porażki bywają nauką i motywacją. Bo przecież - przez ciernie do gwiazd.