"Skiz" w reż. Marii Spiss w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Krzysztof Rozner na portalu Kulturalna Warszawa.pl.
W tekście (ponad)stulatka "Skiza" (prapremiera - jesienią 1908 r. w Teatrze Rozmaitości) sentencyj o wzajemnych relacjach płci obojga (a Zapolska znała się "na rzeczy") mnogość ("mężczyzna jest młody, dopóki jest kochany; kobieta jest młoda, dopóki ktoś jej pożąda"...). Tekst Zapolskiej - na dobrą sprawę (złą przemilczmy) - broni się sam. Wystawiany w teatrze musi być (bezapelacyjnie!) obroniony.... - Gaie, gaie! Amusons nous! Voil le moment de la folie! (Dalej żwawo, bawmy się! Oto chwila szaleństwa!) - nucą (w od-autorsko-zapolskich didaskaliach) skizowi bohaterowie (już w pierwszej scenie wpadając na scenę, do ogrodu...) W inscenizacji Ateneum-owej szaleństwo niknie. Zabawa (w dobrym guście) staje pod dużym znakiem zapytania... Tak dużym, jak łeb łabędzia, który - ku głośno wyrażanej uciesze premierowej publiczności - zawisa nad aktorskim kwartetem. A kwartet (takie pragnienie przedpremierowo wyraziła reżyserka) nie tylko cieszyć ma i ba