Tytuł jest za dobry. Od razu zdradza zakusy twórców. Temat dla Mrożka i Gombrowicza razem wziętych - szarganie naszych największych narodowych świętości. Ale przy pomocy aluzji, analogii, groteski, satyry, karykatury. I ciekawe, że w oparciu o książkę chorwackiego pisarza, Miroslava Krlezy "Bankiet w Blitwie". Kilkadziesiąt lat temu - w latach 60., a więc w zupełnie innej epoce, jeśli chodzi o naszą świadomość, realia itd. - zupełnie niewinne podszczypywanie postaci-mitu, czyli porucznika Ordona, przez Mrożka wywołało prawdziwy skandal. Raban robiły, co prawda, głównie panie od polskiego. Największa część społeczeństwa spała w oparach "małej stabilizacji". Czy TERAZ taka artystyczna prowokacja wobec społeczeństwa, które jest częstowane co chwilę najbardziej nieprawdopodobnymi rewelacjami na temat wszystkich osobistości i autorytetów, kiedy naprawdę "nie ma nic świętego", kiedy się przeprasza za największe mity, bo na oczach społeczeńs
Źródło:
Materiał nadesłany
Glob 24, nr 38
Data:
24.02.1992