Przed światową premierą "Czwartej siostry" Janusza Głowackiego
Ponad sto lat po Antonim Czechowie Janusz Głowacki napisał sztukę "Czwarta siostra". Jego bohaterki, podobnie jak siostry - bohaterki dramatu rosyjskiego dramaturga, pragnęły wyrwać się z Moskwy, która je ogranicza i niszczy. Marzą o wyjeździe do Ameryki, która w ich mniemaniu jest krajem mlekiem i miodem płynącym, gdzie ziszczają się wszystkie marzenia. - Jest to opowieść uniwersalna, która może zdarzyć się w każdym miejscu - twierdzi autor dramatu. - Opowiada o tym, co stało się ze światem od czasu, kiedy przyglądał mu się Czechow. Moskwa to tylko dekoracja, w której poruszają się ludzie. Sztuka nie jest jednak, jak by się mogło wydawać, fabularną kontynuacją "Trzech sióstr". -To tylko ironiczna aluzja - mówi Głowacki.- Chciałem pokazać stężenie błazeństwa, absurdu, koszmaru i chaosu końca wieku, kiedy wszystkie wartości nam się pomieszały. - Nie jest to karykatura Rosji, to tragifarsa, celne wypunktowanie ludzkich słabości. - dod