Czy honor to dzisiaj coś, czym wypada sobie zaprzątać głowę? Czy dobre imię ma obecnie jakiekolwiek znaczenie? Czy dla obrony własnej czci opłaca się narażać zdrowie albo nawet życie? Co warte jest społeczeństwo, które pojęcie honoru wyrzuciło do lamusa śmiesznych anachronizmów? Te pytania z pewnością nie dawały spokoju Józefowi Henowi podczas pracy nad "Błahostką". Hen debiutował kilkadziesiąt lat temu, a więc w czasach, kiedy dobre imię było jeszcze w cenie. Dzisiaj? Cóż, brukowe pisemka, które zalały polski rynek prasowy, niejednokrotnie publikują wyssane z palca rewelacje, a osoby, których one dotyczą, często zrezygnowane machają ręką. Wolą przełknąć gorzką pigułkę niż wdawać się w długotrwałe, kosztowne i wyczerpujące nerwowo procesy, będące - tak naprawdę - przede wszystkim reklamą dla pozwanego tytułu. W tym kontekście fabuła sztuki Hena nabiera rysów niezwykłości. Główna bohaterka "Błahostki", sławna aktorka
Tytuł oryginalny
Błahostka
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Lubuska nr 134