"Mozart i Salieri" w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Piotr Pożakowski w Ruchu Muzycznym.
W ramach festiwalu "Gdańska Wiosna", na scenie Opery Bałtyckiej w Gdańsku odbyła się 29 kwietnia premiera opery Rimskiego-Korsakowa Mozart i Salieri. Nie mogąc uczestniczyć w spektaklu premierowym, wybrałem się na przedstawienie 7 lipca. Dziwne to dzieło. Oparte na sztuce Puszkina pod tym samym tytułem, powstało latem 1897 roku, a prapremierę miało w moskiewskim teatrze Mamontowa 25 listopada 1898. Sam kompozytor uznał je za coś nowego, "zbliżonego do maniery zastosowanej przez Dargomyżskiego w Kamiennym gościu". Nie ma tu podziału na tradycyjne "numery" - ich miejsce zajmuje rodzaj melodeklamacji, której forma zależy od słowa. Jemu podporządkowana jest fraza, dynamika, ekspresja. Niestety, w realizacji tej koncepcji Rimski-Korsakow nie osiągnął zbyt interesujących efektów. Gorzej, że swą muzykę próbował przy tym ubrać w szaty klasyczne. W rezultacie trudno tu dostrzec mistrzostwo, jakie znamy z jego muzyki symfonicznej bądź nawet innych oper, choć