"Pasja" w reż. Zbigniewa Brzozy w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku.
"Pasja" według Petera Turriniego to spektakl szczególny. Szlachetny w intencjach, ale pęknięty. Chce wadzić się z porządkiem świata, ale kuleje, gdy idzie o podstawy. Szczególny także dlatego, że domyka tryptyk przygotowywany przez Zbigniewa Brzozę w warszawskim Teatrze Studio przez lata swej dyrekcji. Najpierw była "Godzina, w której nie wiedzieliśmy nic o sobie nawzajem" Petera Handkego - spektakl bez słów, odrealniony pochód rozmazanych cieni, w którym zamykała się właściwie niemożność ludzkiego porozumienia. Potem reżyser dotknął ziemi - konkretnej, bardzo polskiej, nie zostawiając miejsca na zbędne pytania. Wystawił "Bal pod Orłem" według pomysłu Jean-Claude'a Penchenata, który z kolei czerpał inspirację ze słynnego filmu Ettore Scoli. Postanowił w widowisku znowu bez słów zamknąć ostatnie dekady, opowiedzieć o polskim doświadczeniu, jednocześnie z szerokiej i bardzo bliskiej perspektywy. Unikał przy tym nachalnej publicystyki, ni