Brak teatralnej "ciszy" w spektaklu-kontemplacji tworzy sprzeczność między formą a myślą
Biblijną wieżę Babel wznoszono w Babilonie, krainie nikczemności i zepsucia. Budowano ją jako drabinę pomiędzy ziemią a niebem. Wieża jednoczyła inżynierów i murarzy wiarą, że jej materialna wyniosłość jest równoznaczna z ich wzniosłością duchową. Miała zrównać stojącego na jej szczycie z Bogiem. Grzech pychy budowniczych Stwórca ukarał ciosem pioruna burzącego wieżę i pomieszaniem języków. W laickiej wykładni przypowieść ta ma tłumaczyć lingwistyczną różnorodność świata. Thomas Merton w swojej interpretacji skupia uwagę także na problemach języka, kieruje się jednak od słów w stronę Słowa. Babilon upadł Inscenizacja Grzegorza Małeckiego ma trójdzielną strukturę. Gdy widzowie zajmują miejsca, na scenie-rusztowaniu wre praca. Sypią się iskry z zeszlifowywanych gwoździ i trociny z piłowanych bali drewna. Po ogromnym podeście, którym zabudowano niemal całą nawę kościoła, tupią robotnicy w bordowych strojach roboczych