"Szwaczki" Pawła Sali w reż. Piotra Siekluckiego w Teatrze Nowym w Krakowie. Pisze Maciej Stroiński na blogu Teatr jest cute.
Podział pracy ma płeć i kobiety są lepsze w niektóre klocki, na przykład w aktorstwo. Może dlatego, że na tej szerokości geograficznej ekspresja facecka jest jakby uboższa, a może po prostu lasie częściej chcą się porozumieć, a rzadziej popisać, i to czuć ze sceny. Mężczyźni lubią wystąpić "przed Bogiem i historią" i nie zauważyć, że są na lajfie i mają publiczność do nakarmienia. Albowiem aktor różni się od aktorki jak Slytherin od Gryffindoru, jak lansowanie się od bycia niezłym. To o wyższości DAMSKIEGO GRANIA piszę od razu, bo ze spektaklu "Szwaczki" byśmy się tego nie dowiedzieli, mimo że występuje w nim siedem kobiet w jednym wieku. Ale niekobieta reżyseruje. Po zrzuceniu roli, przy ukłonach, czuć było, że energia jest, tylko, no, nie miała szansy. Dziewczyny tak poprowadzono, że wyszła "kamieni kupa". Znacie ten typ teatru, który wie jedynie, że trzeba głośno i z "aktorską" miną. Podawanie tekstu bez podawania emocji, na