EN

26.10.2004 Wersja do druku

Biopsja to strzał

Na scenie jest tylko krzesło i szpitalny parawanik. Żadnych teatralnych fajerwerków. Monodram toruńskiej aktorki Teresy Stępień-Nowickiej według dziennika Krystyny Kofty pokazuje jak przeżyć, gdy się wydaje że przeżyć już nie można.

Znana polska pisarka zachorowała na raka piersi. W ciągu roku przeżyła mastektomię, bolesną chemioterapię i powrót do zdrowia, życia. Przez całą chorobę prowadziła dziennik. Zatytułowała go "Lewa, wspomnienie prawej". Krystyna Kofta wyznała, że pisanie dziennika było obok chemioterapii lekarstwem na chorobę. Trudno znaleźć słowa na określenie tego, czym jest ów zapis? Że wstrząsający, prawdziwy... Tak. Bez dwóch zdań. Jest także nadzieją w beznadziei, dowodem na siłę człowieka, nawet jeśli ten nie bardzo chce się zdać na pana Boga. Zacytujmy. "(...) Biopsję zrobi sama pani doktor Monika. Niewysoka, zgrabna, szybka, w pastelowych falujących jedwabiach pod białym fartuchem. Dobrze wykończona w szczegółach. Nie chodzi, raczej biega, stukając obcasami. Skupienie. Leżę na łóżku. Czekam na strzał. Biopsja to STRZAŁ W PIERO, wykonany wielką strzykawą jak pistoletem. Chwila oczekiwania. - Mówić? - pyta pani doktor. - Mówić - odpowiad

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Biopsja to strzał

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza-Toruń nr 252

Autor:

Janusz Milanowski

Data:

26.10.2004