- Pamiętam, kiedy na początku lat 90. pojawiły się w Polsce pierwsze telewizyjne reklamy podpasek i obrzydzenie, jakie wywołały. Jak można przy kolacji nadawać coś podobnego? Są chyba jakieś granice - rozmowa z Kamilą Siwińską, reżyserką spektaklu "28 dni" w Teatrze Polskim w Poznaniu.
Mike Urbaniak: Po co własne wydzieliny wystawiać na widok publiczny?" - pyta chór. Kamila Siwińska: "To obleśne, fuj" - tak to dalej idzie. Cóż, wydzielina jest metaforycznie wystawiona na widok publiczny po to, by zwrócić uwagę na problem traktowania kobiecej biologii przez społeczeństwo wyrosłe na glebie patriarchalnej. W przypadku Polski jest to dodatkowo patriarchat katolicki. Myślę, że tekst Olgi Szylajewej "28 dni. Tragedia cyklu miesiączkowego" znakomicie w tej materii wybrzmiewa, i mam nadzieję, że naszym spektaklem trafimy do wielu widzów, pokazując im, jakie konsekwencje powoduje takie, a nie inne traktowanie kobiecej biologii. Czytając tę sztukę, myślałem o okładce "Wysokich Obcasów" z czerwonym brokatem rozsypanym na kobiecej bieliźnie. - Oczywiście, doskonale ją pamiętam. Pojawiło się wiele negatywnych komentarzy - że to obrzydliwe, że przekroczono kolejną granicę, że "to obleśne, fuj". - Krew w filmach akcji może się