Ruszam w podróż już w czwartek. Można śmiało bić recenzenta po pysku. To propozycja dla hejterów, bo wiem przecież, że cieszycie się, że wreszcie Miernikowi wpirzyli. Korzystajcie - pisze felietonista e-teatru.
W zeszłym tygodniu wybrałem się do Poznania. A! Ważna rzecz, w zeszłym tygodniu po raz pierwszy od stycznia nie oddałem na czas felietonu. Bo rzecz się działa w czwartek, kiedy z reguły, nocą lub w piątek nad ranem piszę. Ale zaraz to wytłumaczę. Otóż, wybrałem się do Poznania, do którego wybieram się często. Bo lubię. Prócz dwóch poważanych przeze mnie teatrów dramatycznych, dzieje się tam sporo dobrego na tak zwanych obrzeżach. Chociaż, jakie to obrzeża, jak mogę tak o nich pisać, skoro Centrum Sztuki Dziecka pełnoletniość skończyło już dawno, a Strefa Ciszy właśnie wyszła z nastoletniości. W zeszły czwartek podziwiałem obie sceny tych instytucji. Nieopodal Cytadeli, na dwa miesiące temu otwartej Scenie Wspólnej, pokazano gościnnie świetny spektakl Wrocławskiego Teatru Lalek, pod tytułem "Wąż". Doskonała to propozycja, formalnie zamknięta w ramy cyrku. Sporo tam autoironii, dowcipu. Realizatorzy uczą dzieci czym jest wyobraźn