"Tartuffe albo Szalbierz" Moliera w reż.Tomasa Svobody w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim. Łukasz Gazur
Od pierwszej chwili nie ma wątpliwości, że ten Molier będzie dźwięczał współczesnością. I nic dziwnego, skoro francuski komediopisarz w swoich utworach szydził z wad, z którymi przez stulecia ludzkość wciąż idzie pod rękę; ba, które często jeszcze zawłaszczyły nowe przestrzenie (jak np. internet). Zgrabnie opowiada o tym właśnie przedstawieniem "Tartuffe albo Szalbierz" (znanym też pod tytułem "Świętoszek") reżyser Tomas Svoboda w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie. Tytułowy bohater (grany przez Marcina Steca) to człowiek, który - by osiągnąć korzyści - wykorzystuje naiwność i dobroć Orgona (Jacek Strama). Ten otacza go opieką i zaprasza pod swój dach. A Tartuffe, udając pobożność, zamierza wykorzystać naiwność pana domu, a przy okazji w sposób daleki od czystości spogląda zarówno w stronę córki swego przyjaciela, jak i jego żony. Orgon, nie zważając na przestrogi rodziny dotyczące Tartuffe'a, swój błąd zrozumie dopiero, gdy go�