W najbliższą sobotę, 26 bm., w Teatrze im. J. Osterwy, odbędzie się pierwsza w tym sezonie premiera. Zanosi się na wydarzenie. Zobaczymy bowiem "Biesy" wg powieści Fiodora Dostojewskiego, w scenicznej adaptacji Alberta Camusa, w reżyserii Krzysztofa Babickiego. - Każdy nosi w sercu swoją wizję "Biesów" - zaczął wczorajszą konferencję prasową Krzysztof Babicki, występujący w podwójnej roli dyrektora artystycznego lubelskiej sceny dramatycznej oraz autora przedstawienia. - Dla mnie jest to opowieść o człowieczym bólu, poszukiwaniu Dobra i Zła... Jako że w tym momencie swoje odczytanie Dostojewskiego zaczęły przedstawiać elokwentne uczestniczki konferencji, reżyser skromnie zamilczał. Zaczekamy więc do soboty, by poznać jego wizję. W obiegowej opinii wystawienie "Wesela" i "Dziadów" to dowód, że w teatrze jest pełny i sprawny aktorski zespół. Natomiast "Biesy" dowodzą, że w zespole tym są indywidualności. I tak jest w "Osterwie". Dowodem c
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dziennik Wschodni Lubelski" nr 248