"Biesy" Fiodora Dostojewskiego w reż. Natalii Korczakowskiej w STUDIO teatrgalerii. Pisze Tomasz Flasiński w Teatrze dla Was.
Mówić "Biesami" o dzisiejszym świecie , jak postanowiła zrobić Natalia Korczakowska w teatrze Studio? Czemu by nie? Oczywiście, wiele zależy od tego, jak kto tę historię czyta: Jacek Zembrzuski chciał ją ostatnio wystawiać w Starym jako opowieść o niszczącym podwaliny wszelkiego ładu oszalałym lewactwie. W rzeczywistości jest to raczej historia młodych ludzi, którzy szukają nowych pomysłów na świat i siebie - zagubieni tyleż politycznie co emocjonalnie - ale dlatego, że starsze pokolenie nie zostawiło im żadnych pozytywnych wzorców. Żadnych. Stiepan Trofimowicz co prawda odnajduje spokój dzięki nauczycielce, która podsuwa mu Biblię, ale to akurat dzieje się na samym końcu powieści. Na co dzień instytucjonalną religię reprezentuje przedstawiony znacznie wcześniej pop-półdebil otoczony wianuszkiem akolitów, którzy szukają życiowej mądrości w każdym jego geście - podobnie jak Lebiadkin kompromituje swoją osobą patriotyzm, a sam Stiepan