EN

29.10.1990 Wersja do druku

"Biesiada u hrabiny Kotłubaj"

Długo trzeba było czekać aby móc ponownie powiedzieć, że Bunsch potrafi robić dobry teatr. Reżyser nauczony licznymi potknięciami znowu pokazuje swoją dawną klasą. "Biesiada u hrabiny Kotłubaj" to kameralne przedstawienie w każdym calu dopracowane, zbudowane z tekstów, w których reżyser czuje się pewnie, zrealizowane z tym samym zespołem, z którym przed pięcioma laty Bunsch przygotował z takim sukcesem "Historię" Nicwiclza obsada buduje typowe polskie postaci, które jednocześnie są znakomitymi, indywidualnymi kreacjami aktorskimi. Bardzo dobra muzyka Zbigniewa Karneckiego i niemniej udana scenografia Wojciecha Jankowiaka dopełniają całości. Czyżby powrót Bunscha?

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Goniec Teatralny, nr 21

Autor:

Andrzej Kretowicz

Data:

29.10.1990

Realizacje repertuarowe