Posłowie, radni, urzędnicy, politycy, wójtowie, eurodeputowana wystąpili w niedzielę na deskach Teatru Polskiego w premierze charytatywnego przedstawienia "Lady Robin Hood" w reżyserii Tomka Szulakowskiego.
Robin Hood (Jan Chrząszcz, dyrektor bielskiego oddziału Poczty Polskiej) nie potrafił wymawiać litery "r". Dlatego zamiast rubinów, przynosił biednemu młynarzowi (Janusz Kaps, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Oświaty w Bielsku-Białej) łubin, którego po krótkim czasie wszyscy mieli już dość. Bo ileż można jeść łubin? Po śmierci szlachetnego Robina osobą wyjętą spod prawa została jego córka, Lady Robin (Małgorzata Handzlik, europosłanka) , do której miłością zapałał sir Marian (Jerzy Siodła, naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR). Niezwykłe przedstawienie to już czwarta sztuka wystawiana w Teatrze Polskim z inicjatywy europosłanki Handzlik. Wcześniej, zawsze w okresie świąteczno-noworocznym, prezentowane były "Zakochana Syrenka" (2010), "Aniołki Śpiącej Królewny" (2009) oraz Kopciuszek i krasnoludki (2008). Sztukę o Kopciuszku obejrzało ponad 2 tys. widzów - w Bielsku-Białej, Będzinie i Tychach, co przyniosło ponad 111 tys. zł na po