Być może najkrótszą i najcelniejszą charakterystyką aktorstwa IWONY BIELSKIEJ jest spostrzeżenie, że u progu swojej pracy artystycznej zagrała dwie skrajnie różne role w jednym filmie. Umiejętność i pewna łatwość zespalania cech przeciwstawnych sprawia, że wiele z budowanych przez nią ról to postaci jednocześnie delikatne i charakterne - pisze Hubert Michalak w Dialogu.
Być może najkrótszą i najcelniejszą charakterystyką aktorstwa Iwony Bielskiej jest spostrzeżenie, że u progu swojej pracy artystycznej zagrała dwie skrajnie różne role w jednym filmie. Ze względu na wymogi fabuły prosta wieśniaczka Maryna i szlachetnie urodzona Julia zostały obsadzone przez jedną aktorkę. Mowa tu o filmie "Wilczyca" Marka Piestraka (1983). Spojrzenie na poły żartobliwe przez pryzmat tego tytułu na późniejsze dokonania oraz drogę artystyczną Bielskiej pozwala stwierdzić, że można odnaleźć w takim pomyśle obsadowym zapowiedź metody często obecnej w pracy aktorki: łączenia wysokiego i niskiego, elegancji i furii, delikatności i grubiaństwa. Co więcej, to łączenie odbywa się chyba nieraz poza sferą rozumienia czy celowości. Umiejętność i pewna łatwość zespalania cech przeciwstawnych sprawia, że wiele z budowanych przez Iwonę Bielską ról to postaci jednocześnie delikatne i charakterne - niekiedy zgoła potworne, odczłow