"Spektakl dla turystów" w reż. Wojtka Ziemilskiego w Komunie// Warszawa. Pisze Witold Mrozek w Dwutygodniku.
Przed nami dwójka słoweńskich aktorów: Damjana Černe i Primož Bezjak, cali na biało i twarzą do uwodzonego widza. Między nimi - Maria Stokłosa, w dresopodobnym stroju, codzienna, trochę nieobecna. Tancerka przyjmuje najdziwniejsze pozy, drga, zastyga, wchodzi między okazale prezentujących się i stojących w pewnych pozach aktorów. Jak mówią, szuka czegoś w ciele. Černe i Bezjak wciąż mówią, nadają w tempie turystycznych przewodników czy sportowych komentatorów; zresztą - komentują właśnie, opisują i ubierają w konteksty gesty tancerki. Czy traumatyczne przeżycia zapisują się w ciele i przechodzą z pokolenia na pokolenie, jak chcą co bardziej ekscentryczni zwolennicy badań nad epigenetyką? A może ciało jest czymś autonomicznym, uniwersalnym kodem, w którym można się spotkać poza ramami języków? Na ile na taniec wpływa wykształcenie i tradycja? Aktorzy referują biografię Stokłosy, odwołując się do tradycji ukończonej przez nią