"Księga Raju" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Szymon Kazimierczak w Teatrze.
Jest taki rysunek Marka Raczkowskiego: dwa aniołki na chmurce, jeden wita nowo przybyłego papierosem. "Ojej, to w niebie wolno palić?", zadziwił się anioł. "Oczywiście, że wolno. Palić nie można w piekle". Jak zwykle u Raczkowskiego oba ludziki są namalowane koślawą, niechlujną kreską. Niby mają aureolki, skrzydełka, dookoła chmurki i błękit, ale jakieś to wszystko rozczarowująco ludzkie. Podobny rysunek nieba można odnaleźć w powieści Icyka Mangera "Księga raju". To, że zmiany w ustawie antynikotynowej nie dotarły do sfer niebieskich, jest w niej jedynie wierzchołkiem góry lodowej. W raju Mangera wolno palić papierosy, można też kraść (bo "nie kradnij" dotyczy ludzi, nie aniołów), można się upić, upodlić, można nienawidzić, śpiewać, robić głupstwa, można się bać i można krzywdzić. W raju można być też zakochanym i z miłości postradać zmysły. Słowem, raj Mangera jest równie koślawy, jak obrazki rysownika "Przekroju" i nie m