"Sprawa Kapturka Cz." to będzie zupełnie odmienne spojrzenie na klasyczną baśń. Spod pióra Marty Guśniowskiej wyszła historia z detektywem w roli narratora i Kapturkiem jako zbuntowaną nastolatką w glanach.
"Czy to zdrowe wsadzać głowę wprost do gardła lwa" śpiewa Cezary Jabłoński bujając się w uprzęży kilkadziesiąt centymetrów nad operową sceną, a momentami unosząc się ponad widownią. To ostatnie szlify przed niedzielną premierą nowej baśni muzycznej w Operze i Filharmonii Podlaskiej. - Nie przeszkadzało mi, że aktorzy po próbach robią się trochę fit, nawet jeżeli grają charakterystycznego chomika i powinni być trochę bardziej obli - śmieje Maciej Gleba Florek. Znany choreograf pracuje przy spektaklu do tekstu Marty Guśniowskiej. To uwspółcześniona wersja klasycznej baśni. - W naszym Czerwonym Kapturku poszukaliśmy drugiego dna, kryminalnego, gangsterskiego, skupiliśmy się na opowieści o poszukiwaniu własnego miejsca i o tym czym jest bunt i jak pomaga nam znaleźć swoje miejsce w życiu - tłumaczy Justyna Schabowska, która reżyseruje nową baśń muzyczną. To ona podsunęła Marcie Guśniowskiej pomysł na stworzenie współczesnego K