W tym tygodniu zobaczymy premierowe przedstawienia adaptacji prozy Wioletty Grzegorzewskiej. To historia lat 80. z perspektywy wsi.
Autorka książki "Guguły" pochodzi z okolic Częstochowy. Wystarczyło jednak kilka prostych zabiegów scenograficznych Jacka Malinowskiego, by z powodzeniem opisywane w cyklu opowiadań Hektary znalazły odzwierciedlenie w Podlaskiem. Wszak błota u nas nieliche, a naród nie mniej religijny niż w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Ludzkie historie widziane przez pryzmat nastoletniej dziewczynki potrafią bawić, bez natłoku politycznych skojarzeń. "Guguły" to raczej subiektywny obraz mentalności mieszkańców wsi z lat 80. XX wieku. Wsi w pewien sposób cywilizowanej, mającej dostęp do kultury za pośrednictwem radia i telewizji, a jednocześnie pielęgnującej obrzędy bliskie ludowemu katolicyzmowi. Pewnie dlatego w spektaklu można spodziewać się elementów teatru obrzędowego przygotowanych przez Roberta Wasilewskiego. Jego zespół -Transkapela będzie towarzyszył aktorom podczas każdego przedstawienia ubarwiając muzyka inspirowaną folklorem poszczególne sceny