- Jestem pierwszym absolwentem wydziału sztuki lalkarskiej. Od razu po studiach dostałem pracę w BTL. Realizuję się w niej do dzisiaj. Nigdy nie myślałem o zmianie teatru. Co nie znaczy, że nie grywam gdzie indziej.- mówi ANDRZEJ BEYA ZABORSKI.
Z Andrzejem Beyą Zaborskim rozmawia Marta Jasińska Kurier Poranny: Miał Pan kiedyś propozycję, która wiązałaby się z przeniesieniem do innego miasta? Andrzej Beya Zaborski, aktor Białostockiego Teatru Lalek, aktor filmowy (zagrał m.in. w trylogii "U Pana Boga" "Weselu'/"Dniu świra"): Miałem kilka. Zawsze zastanawiałem się nad tym chwilę, ale nie przywiązywałem do tego zbyt dużej wagi. Dlaczego? - Bo w Białymstoku znalazłem wszystko, co jest mi potrzebne do życia, czyli cudowną przyrodę, aurę oraz przyjaciół, z którymi jestem od szkoły podstawowej. Tutaj poznałem swoją żonę. Ona też pochodzi z Białegostoku. I tu skończyłem studia. Jestem pierwszym absolwentem wydziału sztuki lalkarskiej. Od razu po studiach dostałem pracę w Białostockim Teatrze Lalek. Realizuję się w niej do dzisiaj. Nigdy nie myślałem o zmianie teatru. Co nie znaczy, że nie grywam gdzie indziej. Poza tym uczę też na Akademii Teatralnej. Czego więcej mogę chc