Podczas ostatnich edycji prezentowaliśmy dorobek artystów polskich - mówi Joanna Chitruszko, jedna z organizatorek Festiwalu Kalejdoskop. - Teraz chcemy przyjrzeć się tańcowi w szerszym, europejskim kontekście.
Dlatego podczas imprezy będzie można poznać dokonania tancerzy ze Wschodu. Spektakle zaprezentują twórcy m.in. z Ukrainy i Białorusi. Ale nie zabraknie i Polaków. Wszyscy będą podejmować tematykę tożsamości rozumianej jako splot pamięci, konkretnej przestrzeni geograficznej i ciała. - Wschód to nasze hasło przewodnie - dodaje Karolina Garbacik, organizatorka. - Trzeba pamiętać, że festiwal to nie tylko spektakle, ale też prelekcje, warsztaty i spotkania z tancerzami. Warto być z nami przez te kilka dni. Festiwal potrwa do niedzieli. W piątek będzie można zobaczyć spektakl "Śmierć. Ćwiczenia i wariacje" Renaty Piotrowskiej (godz. 18, Akademia Teatralna) i wziąć udział w panelu dyskusyjnym "Peryferie tańca w rodzinnej Europie?" (godz. 19.15, Kawiarnia Lalek). Pokazany zostanie też spektakl Teatru Rozbark pt. "This is Not a Love Song" (godz. 21, Białostocki Teatr Lalek). W sobotę czeka nas min. przedstawienie Anny Korzyuk, "Self to the N-th Power"