W niedzielę (15.05) - premiera "Strasznej Piątki" w reż. Marii Żynel. Dla dzieci od 5 lat wzwyż. Ale i dużo starsi widzowie mogą tu znaleźć coś dla siebie.
Tam, gdzie na co dzień nikt nie zagląda - gdzieś pod mostem, wśród kamieni, w pajęczynach - działa straszna piątka. Prawdziwi pechowcy: bo kto chciałby przytulić szczura, nietoperza, ropuchę czy pająka? A jednak w Białostockim Teatrze Lalek na gromadkę brzydali patrzy się z absolutną fascynacją, nawet dorosłym śmieją się oczy. Fantastyczna scenografia Pawła Matyszewskiego i Marii Żynel łapie punkty już na wstępie. Gdy jeszcze w rękach zakapturzonych aktorów ożywają lalki - punktów jest jeszcze więcej. A to przecież ledwie kilka minut spektaklu, jakie pokazali dziennikarzom twórcy na kilka dni przed premierą. Cóż to za kompania! Niespecjalnie miła na pierwszy rzut oka, ale detali w nich tyle, że nie wiadomo w pierwszej chwili na kogo patrzeć. Pajęczyca ma miniaturowy berecik z antenką, nietoperz - nieproporcjonalne stópki, szczur - fular pod szyją, ropucha - rozlazły szlafrok, a na drzewie obok sępa wierci się jeszcze robaczek, z gatun