Na dwa dni przed rozpoczęciem konkursu na projekt siedziby Opery Podlaskiej Stowarzyszenie Architektów Polskich oznajmiło, że nie będzie go prowadzić. Powód? Zdaniem architektów - zła lokalizacja inwestycji. - Absurd! - uważają wszyscy zainteresowani. - Gdzie stowarzyszenie było do tej pory?
"Po dogłębnej analizie i dyskusji środowiskowej SARP oddział w Białymstoku nie podejmuje się współorganizacji konkursu na projekt kompleksu Opery Podlaskiej, multikina i rozbudowy Białostockiego Teatru Lalek" - przeczytał zdumiony marszałek Janusz Krzyżewski. - Jakiej dyskusji? - dziwi się szef miejskiej planistyki Andrzej Chwalibóg (były członek SARP). - Żadnej dyskusji nie było. - We wtorek architekci spotkali się z marszałkiem - mówi jego rzecznik Bożena Bednarek. - Nie mieli żadnych zastrzeżeń. W środę dostaliśmy list z odmową. Architekci uważają, że opera nie powinna powstać przy ul. Kalinowskiego, przy Teatrze Lalek i amfiteatrze. - Nawet jeśli - dlaczego zgłaszają to teraz? - głowi się Chwalibóg. Nie wiedzą też: marszałek, prezydent Ryszard Tur, dyrektor Filharmonii Białostockiej i pomysłodawca inwestycji Marcin Nałęcz-Niesiołowski. Tymczasem w dyskusji brało udział niemal całe miasto. Wypowiadali się nawet kupcy