Eksperci i melomani narzekają, że na sali operowej kiepsko słychać. Po niemal trzech miesiącach od otwarcia obiektu, dyrekcja wreszcie przyznała, że jest problem. Zatrudniła firmę, która przeprowadzi testy akustyki. Wyniki mają być znane jeszcze przed świętami.
Prace zostały zlecone znanej w kraju Pracowni Akustycznej Kozłowski z Wrocławia. Jej szef Piotr Kozłowski odmawia jednak komentarza. Opera podpisała z nim - co kuriozalne - umowę z klauzulą poufności. Tajemnicą była też cena badania. Nie chciał nam jej ujawnić ani dyrektor opery Roberto Skolmowski, ani jego rzeczniczka Magdalena Kleban. Urzędnicy marszałka nie znali umowy w ogóle. Dopiero po południu w piątek udało nam się dowiedzieć, że badanie będzie kosztować - bagatela - blisko 56 tysięcy zł plus podatek. To o 40 tysięcy złotych więcej niż zaoferował za podobną czynność projektant akustyki w operze Jan Dodacki. - Decyzja o uiszczeniu aż takiej sumy to oczywiście sprawa dyrekcji. Tak jak deklarowałem tu już w październiku - nasza firma zrobiłaby badania za ok. 15 tys. zł. Bądź co bądź, bardzo dobrze znamy ten obiekt - mówił nam w piątek Jan Dodacki. Dowiedzieliśmy się też, co za te pieniądze zostanie zrobione. Z naszych