Kończą za siebie zdania, a historia ich nazwy przypomina trochę historie BAJMu czy zespołu ABBA. I mają szansę odnieść taki sam sukces. Jednak oni nie śpiewają (a przynajmniej nie zawodowo), ale grają. Na różnych, teatralnych i okołoteatral-nych scenach.
I są w tym naprawdę dobrzy. Już na pierwszy rzut oka widać, że kochają teatr i chcą go tworzyć. W sposób dowcipny, tragikomiczny oraz zmuszający do myślenia. Mowa o grupie teatralnej PAPAHEMA, której nazwa wzięła się od pierwszych liter imion jej członków. To Paulina Moś, Paweł Rutkowski, Helena Radzikowska i Mateusz Trzmiel. Spotkali się w białostockiej Akademii Teatralnej (tylko Paweł i Paulina są z Białegostoku; Helena przyjechała tu z Warszawy, a Mateusz z Częstochowy) i postanowili zacząć działać ze sobą. Teatralnie. Zamierzenia wcielili w czyn i stworzyli we czwórkę (z pomocą m.in. scenografów i muzyków) spektakl "Molier. Z urojenia" na podstawie sztuki Michaiła Bułhakowa "Moliere, czyli zmowa świętoszków". Premierę miał w Teatrze Powszechnym w Warszawie i został dobrze przyjęty przez widzów i krytykę. - Dowiedzieliśmy się o konkursie ogłoszonym przez Teatr Montownia - mówi Paulina Moś. - Stał się dla nas mobilizacją do dz