Tragiczną opowieść o uczuciu, które połączyło Cygankę i sierżanta Don Jose, znów będzie można podziwiać na scenie Opery Podlaskiej.
Słynne dzieło Georges'a Bizeta od pierwszego wystawienia owiane jest nutką skandalu. Po premierze w 1875 roku na deskach Wielkiej Opery w Paryżu, muzykę uznano za "dziwaczną", zaś publiczność przyzwyczajoną do lekkich komedyjek, tragiczne zakończenie zaszokowało. Tematykę opery uznano za skandaliczną i zbyt frywolną. Klęska premiery "Carmen" najprawdopodobniej wywołała następujące jeden po drugim ataki serca, a to w połączeniu z wysoką gorączką i stanem psychicznego wyczerpania doprowadziło do śmierci Bizeta w nocy z 2 na 3 czerwca 1875 roku. Później jednak świat uznał wielkość "Carmen", która dziś należy niewątpliwie do ścisłego kanonu najwybitniejszych dzieł operowych. "Carmen" na scenę Opery i Filharmonii Podlaskiej powraca już w piątek. W tytułowej roli zagrają Agnieszka Rehlis, Iryna Zhytynska, Joanna Krasuska-Motulewicz. - Bizet chciał stworzyć coś bardzo współczesnego, jak na ówczesne czasy. Ten pomysł chcemy wykorzystać tak