Najbliższy weekend to doskonała okazja, aby w gronie rodzinny m udać się do Białostockiego Teatru Lalek na dwa niesamowite, przepełnione dobrym humorem spektakle. Pisze Magdalena Siemińska w Kurierze Porannym.

Warto, bowiem w ostatnim czasie znakomitą grę aktorską mogliśmy podziwiać tylko za pomocą platformy streamingowej teatru. Choć widowiska nie ustępowały jakością tym na żywo to jednak po takim czasie z pewnością każdy z nas chętnie zasiądzie na wygodnym fotelu skupionym wyłącznie na scenie i aktorach.

Pierwszą weekendową propozycją teatru jest „Krzywa wieża" wg wybitnej rosyjskiej, współczesnej dramatopisarki Nadieżdy Ptuszkiny pod opieką artystyczną Wojciecha Szelachowskiego.

To na pierwszy rzut oka lekka, przepełniona delikatnym dowcipem farsa, ale nie można dać się zwieść tym pozorom, bowiem pod zwiewnym przebraniem przyjemnej literatury kryje się coś więcej - głęboki portret współczesnych ludzi, a co za nim idzie ich wady, trudne charaktery i często zagmatwane relacje. Widzowie przenoszą się do moskiewskiego mieszkania pewnej specyficznej pary. Ona - idealistka, on - niepoprawny lekkoduch. Ich dialogi rozśmieszają, nieporadność wręcz wzrusza, aż wreszcie... uświadamiamy sobie, że są oni odzwierciedleniem nas samych. W rolach głównych Maria Rogowska oraz Andrzej Beya Zaborski.