Na co Opera wydaje przekazywane jej pieniądze? Dlaczego miasto dokłada się do premier? Wreszcie - do kogo należą prawa autorskie za produkcję ostatniej opery - "Carmen"? Pytania te zadawali w czwartek przed budynkiem przy Odeskiej 1 radni PiS.
Dyrektor Damian Tanajewski właściwie na bieżąco odpowiadał dziennikarzom na poruszane kwestie. Radni miejscy oraz sejmiku samorządowego należący do Prawa i Sprawiedliwości postanowili wspólnie zadać kilka pytań związanych z działalnością Opery i Filharmonii Podlaskiej. Cóż zaprząta im głowy? Aspektów jest kilka. Jak mówił przewodniczący komisji kultury i promocji miasta radny Krzysztof Stawnicki, ciekawi go np., kto tak naprawdę posiada prawa autorskie do produkcji opery "Carmen". Jako producent figuruje bowiem Damian Tanajewski, dyrektor Opery i Filharmonii Podlaskiej. Jego zdaniem w kraju zazwyczaj jest tak, że przedstawienia produkują nie osoby fizyczne, ale instytucje. Odpada wówczas kwestia np. sporów o prawa autorskie. Pytał też o gażę, jaką Tanajewski zainkasował. Radni interpelują... Radny sejmiku Łukasz Siekierko zapowiedział, że do zarządu województwa skieruje interpelację, w której poprosi o wyjaśnienia nie tylko tych kwesti