Bydgoska Opera Nova [na zdjęciu] to najmłodsza z tego rodzaju scen w Polsce. Warto przyjrzeć się szczegółom jej funkcjonowania w kontekście sporów o przyszłość podobnej instytucji powstającej w Białymstoku.
Położone nad Brdą trzy połączone ze sobą okręgi oddano do użytku w 2006 r. Działający od kilkudziesięciu lat zespół Opery Bydgoskiej występuje w ich murach od 1994 roku. To był jeden z dłużej budowanych w Polsce gmachów - zaczęto za Gierka. By zmotywować władze, zespół włamał się na plac budowy i zaczął na nim wystawiać. Jeszcze prawie 15 lat prowizorki trzeba było, żeby skończyć inwestycję - wspomina Ewa Chała, rzecznik bydgoskiej Opery Novy. Dziś instytucja ma swoją orkiestrę, chór, solistów i zespół baletowy. W przeciwieństwie do przyszłej opery z Białegostoku funkcjonuje niezależnie od lokalnej filharmonii. Opera Nova to typowa instytucja repertuarowa, z całym kosztownym zapleczem - charakteryzatorniami, szwalniami, pracowniami dekoracji. Czyli tym, czego w Białymstoku nastawionym na przedstawienia sprowadzane bądź tworzone w koprodukcji z impresariatami, ma nie być. - Staramy się nawet w czasie kryzysu trzymać normę minim