Sześciu z dziewięciu kandydatów przeszło przez pierwszy, formalny etap konkursu na nowego dyrektora Opery i Filharmonii Podlaskiej. Tymczasem radni PiS rozważają ścięcie o połowę miejskiej dotacji dla tej instytucji i przekazanie zdobytego w ten sposób miliona na sale gimnastyczne.
Konkurs na nowego szefa należącej do województwa instytucji ogłosił jesienią jeszcze stary zarząd. Wpłynęło dziewięć ofert. W skład komisji, któraje oceniała, wchodzą przedstawiciele urzędu marszałkowskiego, Ministerstwa Kultury, artystycznych organizacji i związków zawodowych. Na jej czele stoi wicemarszałek Maciej Zywno. Do dalszego etapu postępowania dopuszczono: byłą wicedyrektor Teatru Dramatycznego Małgorzatę Bil-Jaruzelską, pracownice Urzędu Marszałkowskiego Edytę Jurkiewicz i Anetę Putko, dyrygenta Janusza Powolnego oraz związanych obecnie z instytucją przy Odeskiej Damiana Tanajewskiego i Michała Klauzę. Pierwszy z nich obecnie pełni obowiązki jej szefa, drugi jest jej kierownikiem artystycznym. Kolejny etap komisja zaplanowała na drugą połowę lutego. Wówczas to spotka się z kandydatami, by poznać ich wizje funkcjonowania opery. Nowy dyrektor zajmie miejsce odwołanego jesienią Roberto Skolmowskiego. Roczny koszt funkcjonowania o