Niezależnym teatralnym grupom działającym w Białymstoku kolejne depczą po piętach. Młodzi aktorzy i reżyserzy łączą się w kolejne kompanie, chcą wystawiać spektakle, sami je przygotowują, piszą wnioski o dotacje do różnych instytucji.
Młodzi profesjonaliści nie biorą się z nieba - rosnąca ilość grup artystycznych to w głównej mierze rezultat tego, że w Białymstoku mamy Akademię Teatralną. Grupy tworzą się - jak Kompania Doomsday - jeszcze podczas studiów na uczelni, zawiązują je także absolwenci akademii. Tak jak np. część członków Stowarzyszenia Artystycznego Kolegtyw. Grupa ta ledwie kilka dni temu otrzymała dotację od prezydenta Białegostoku na wystawienie spektaklu "Fizjolog", a kilka tygodni wcześniej podobną kwotą wsparł ją marszałek województwa (po 6 tys. zł). - Ubiegaliśmy się o dużo większą dotację, koszt spektaklu to ponad 70 tys. zł. Ale będziemy szukać dalej. Czekamy teraz na rozstrzygnięcie konkursów w Ministerstwie Kultury i w rozmaitych fundacjach - mówi Robert Drobniuch, reżyser, prezes Kolegtywu, związany również ze Stowarzyszeniem Promocji Artystycznej, organizującym Festiwal Inicjatyw Teatralnych "Białysztuk". Kolegtyw został zarejestrowany