Wciąż nie wiadomo, kto pokieruje podlaską filharmonią od przyszłej środy. Gotowy do podpisania kontrakt czeka na obecnego dyrektora, temu jednak nie podobają się szczegóły umowy.
Od kilku lat białostocką filharmonią kieruje dyrygent Marcin Nałęcz-Niesiołowski [na zdjęciu]. Jego kolejny kontrakt wygasa z końcem czerwca. W uznaniu dla zasług i osiągnięć dyrektora zarząd województwa wystąpił do ministra kultury o możliwość przedłużenia umowy z dyrektorem. I to bez organizowania normalnego w wypadku instytucji publicznych konkursu. Minister zgodził się na to, by Niesiołowski był szefem do końca roku 2011. Samemu zainteresowanemu, z którym nie udało nam się wczoraj skontaktować, to jednak nie pasuje. Chciałby kierować instytucją dłużej. Co najmniej do momentu, w którym przeniesie się ona do budowanego obecnie w Białymstoku nowego gmachu. Nałęcz Niesiołowski jest ojcem pomysłu powstania nowej siedziby, którą zaczął budować jeszcze marszałek Janusz Krzyżewski (SLD). Marszałkowi natomiast zależy na tym, by w nowym gmachu instytucję objął nowy dyrektor. Albo ten sam, jeśli wygra konkurs. - Od jakiegoś czasu pro